Wydawca R.LEWANDOWSKI.
Ekspedycya główna w Kantorze Wydawcy.
kontakt@andriolli.pl
Tel. 605035774


TOM I JÓZEFÓW ISSN 2081-0830
ANDRIOLLÓWKA » Nr 1_ 23.11.2009 » Andriolli

Z JÓZEFOWA. Rondo Elwira Michała Andriollego
Stowarzyszenie Miłośników Drewnianej Architektury Linii Otwockiej z siedzibą w Józefowie (www.swidermajer.org) zwróciło się do władz miasta z wnioskiem o nadanie nazwy: Rondo Elwira Michała Andriollego właściciela obu brzegów Świdra, dla ronda zlokalizowanego na skrzyżowaniu ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego z ul. Jarosławską. Zwróciło się także z wnioskiem o pośmiertne nadanie Elwiro Michałowi Andriollemu tytułu „Honorowego Obywatela Miasta Józefowa”.

Tytuł „Honorowy Obywatel Miasta Józefowa” jest zaszczytnym dowodem uznania dla osoby o szczególnie trwałym i niepowtarzalnym wkładzie w historię, rozwój, znaczenie i sławę miasta. Takimi cechami niewątpliwie charakteryzuje się postać Andriollego.

Elwiro Michał Andriolli (1836-1893) jeden z najbardziej znanych ilustratorów drugiej połowy XIX wieku literatury polskiej i obcej. Wielki miłośnik muzyki Stanisława Moniuszki, obrazów Jana Matejki oraz twórczości Adama Mickiewicza. Uczestnik Powstania Styczniowego, który po zesłaniu w głąb Rosji wrócił do Warszawy. W grudniu 1873 roku Andriolli kupił ziemię (prawie 2 ha) tzw. kolonię Stasinów koło Nowomińska w granicach dzisiejszego Mińska Mazowieckiego. W 1875 roku proboszcz parafii nowomińskiej pobłogosławił związek małżeński Elwira Michała Andriollego z Natalią Heleną Tarnowską. Nowe wyzwania oraz tragiczne wydarzenia z 1878 roku - śmierć półtorarocznej córeczki, a następnie śmierć matki, a także zauroczenie Doliną Świdra, przyczyniły się do zmiany miejsca zamieszkania.
W 1880 roku Andriolli zakupił część folwarku Anielin (ok. 202 ha) rozciągającą się po obu brzegach rzeki Świder, od ówczesnego i dzisiejszego mostu kolejowego aż prawie do ujścia Świdra do Wisły. Nazwał ją Brzegi. W Brzegach jako pierwszy w tych okolicach wybudował drewniane, bogato zdobione domy letniskowe z przeznaczeniem na wynajem dla gości. Zapoczątkował w ten sposób istnienie stylu nadświdrzańskiego - dziś potocznie zwanego świdermajer.

Zamieszczone poniżej obszerne cytaty opisują, wypowiedziami Andriollego oraz osób jemu współczesnych, początki osadnictwa letniskowego na terenie dzisiejszego Józefowa.

List Andriollego do Władysława Bełzy we Lwowie, Anielin - Brzegi 22.12.1881
Kochany Panie Władysławie! /…/ Może chcesz wiedzieć coś o mojem otoczeniu? Oto mieszkamy na nowej siedzibie, którą z Anielina przechrzciłem na Brzegi. Wokoło las sosnowy, który teraz huczy i wyje. Śnieg pada obfity i to po raz pierwszy tej zimy. Siedzimy z Żoną w niewielkim pokoiku, który za pracownię i sypialny służy. Stół zawalony przyborami do rysunków, deskami, dziennikami i ładunkami. Żona przegląda „Tyg. Powszechny”. Ja po powrocie z polowania ukończyłem finał do Pana Tadeusza i piszę list. /…/ Andriolli

List Andriollego do Władysława Bełzy we Lwowie, Brzegi, luty 1882
Szanowny i kochany Panie! /…/ Teraz mi lżej na sercu. Sprzedałem Stasinów i mogę ześrodkować swoją pracę w Brzegach. /…/ Folwark Brzegi przy kolei nadwiślańskiej /…/ 12 włók, z których 6 lasu - rzeka Świder przecina Brzegi na pół i o 3 wiorsty wpada do Wisły. Kiedyś Ci opowiem, a teraz nadmienię, iż pomimo trudności na pustce przed rokiem, gdzie wilki wyły, stoi śliczny, wygodny domek, w którym obecnie piszę; obok (o 100 kroków), również nad rzeką, drugi domek już na ukończeniu. Oba przeznaczone na sprzedaż z kawałkami gruntu. /…/ Jednocześnie zwozi się materiał na budowę. Dogląda się nieraz 30 robotników, sieje, zbiera, młóci, karczuje, tnie las, wyprowadza drogi, załatwia interesa, utrzymuje w rygorze zepsutą bliskością miasta służbę, czyta, pisze, maluje i rysuje, rysuje i rysuje bez końca! Nie bez tego znowu, żeby z flintą nie polatać, albo konia dosiąść, albo do sąsiadów zajrzeć, a co najczęściej - do Warszawy, gdzie mam mieszkanie, wpaść i podtrzymać bardzo rozgałęzione stosunki. /…/ Andriolli

Adam Pług tak pisał o Brzegach Andriollego (Kłosy, 1888, nr 1207):
On bowiem osiadł pierwszy w tej dziczy, on pierwszy latowisko tutaj urządził; za nim poszedł p.Moes-Oskragiełło, a później inni /…/. Nadto zaś i wieś Świdry, leżąca nieopodal od Brzegów Andriollego, przy ujściu rzeki Świdra do Wisły, miewa też letnich gości niemało, mieszczących się po chatach włościan /…/. Zaprawdę wobec tego wszystkiego niepodobna jest nie przyznać Andriollemu wielkiej zasługi i nie uczcić jego niepożytej energii, zwłaszcza widząc, że z pod tej ręki, która tak dzielnie włada rydlem i toporem pioniera, nie przestają wychodzić coraz to nowe artystyczne utwory /…/.

W 1904 roku, w publikacji pt. Andriolli w sztuce i w życiu społecznym, Henryk Dobrzycki i Henryk Piątkowski doliczyli się 1419 znanych prac - rysunków i obrazów - autorstwa Andriollego. „Andriolli ilustrował 65 różnych rozmiarami i treścią dzieł, napisanych przez 27 polskich i 9 obcych autorów” pisał H.Dobrzycki. Spośród najbardziej znanych dzieł polskiej literatury ilustrowanych przez Andriollego należy wymienić: Pan Tadeusz - A.Mickiewicza, Stara Baśń - J.I.Kraszewskiego, Lilla Weneda - J.Słowackiego, Meir Ezofowicz - E.Orzeszkowej, Urodzony Jan Dęboróg - W.Syrokomli, Pamiętniki kwestarza - I.Chodźki czy Marja - A.Malczewskiego.

Zygmunt Sarnecki w cyklu artykułów pt. Pracownie artystów polskich w Paryżu (Biesiada Literacka, 1884, nr 17-434) tak opisywał twórczość ilustratorską Andriollego, który od 1883r. mieszkał w Paryżu:

Czy znacie Andriollego? Któżby z warszawian go nie znał, z fotografii lub portretów drzeworytniczych przynajmniej. /…/ Jak bomba też, czy granat, wpadł do Paryża w czasach stagnacyi ogólnej /…/ nie gonił i nie kupował reklamy, tylko pokazał co może i umie… i wszyscy wydawcy pospieszyli doń w odwiedziny. Rozumni wydawcy! Figaro illustrowane, noworoczne, pomieściło jego rysunek, który znacie; Peters i Calpin w Londynie zawezwali go do współpracownictwa w przyozdobieniu illustracjami wydawanej przez nich „Historyi powszechnej”; Victor Palme w Paryżu powierzył mu plansze do pysznej edycyi „Chevalerie” ; Mamme do wspaniałą szatą przyodzianej „Jeanne d‘Arc”; w utworach kompletnych V.Hugo przypadnie mu w udziale „Notre Dame de Paris” i „Legenda wieków”. W tej chwili kończy pięć tomów dzieł nieśmiertelnego, amerykańskiego powieściopisarza Cooper‘a, niezmiernie popularnego i wysoce cenionego we Francyi /…/. W dziedzinie illustracyjnej istniał cel, który osiągnąć kusili się najzuchwalsi i najznakomitsi… napróżno. /…/ Tym przedmiotem - w sferze illustracyi i w świecie illustratorów budzącym niezaspokojone żądze artystyczne i namiętności rozżarzone zawiścią bez granic - jest Wiliam Shakespeare. Otóż przed kilkunastu dniami Andriolli podpisał kontrakt z najrozgłośniej znaną i bodaj czy nie najstarszą firmą wydawniczą paryzką Firmin Didot, na mocy którego illustrować będzie dla niej mieśmiertelne poematy tragiczne wielkiego poety Albionu. /…/

W roku 1886 Andriolli wrócił z Paryża na stałe do kraju. Poniżej relacja Karola (Józefa Kotarbińskiego) opisująca podróż parostatkiem z Warszawy do Karczewa oraz majówkę w Brzegach (Kłosy, 1889, nr 1248):
Majówkowicze w liczbie 350 wyruszyli zdobywać wrażenia na łonie przyrody na dwu statkach parowych i udali się do Brzegów, niedaleko Otwocka, kędy rozsiadły się domki dla letników, pobudowane przez wirtuoza ołówka, Andriollego. Pogoda sprzyjała świetnie, ale nawigacja niezbyt się powiodła, albowiem statki wypoczywały na mieliźnie, co jednak nie przeszkadzało uczestnikom bawić się na pokładzie. Klęską tylko okazał się brak marności, służących ku pokrzepieniu ciała, co na świeżym powietrzu dało się porządnie we znaki. Znalazłszy się na łonie przyrody, majówkowicze zabawiali się w gry towarzyskie, pląsali przy dźwiękach orkiestry Lewandowskiego, a potem pod dachem dużej werendy, słuchali produkcji scenicznych, wykonanych przez grono amatorów. Niecierpliwsi, widząc że do kolacji daleko, drapnęli do Warszawy, ale większość, żądna wrażeń, doczekała się po północy pokrzepienia sił i żołądków, podziwiała fajerwerki i dźwięki śpiewaczej drużyny. Potem puszczono się w hoże pląsy, a przy blaskach wschodzącego słońca całe grono wracało do Warszawki /…/.

W 1893 roku Edmund Diehl w przewodniku Wille w Otwocku w rozdziale pt. Wille nad Świdrem pisał:
Z prawej strony Świdra, na gruntach „Rycice”, znajdują się również wille ponad rzeką i bliżej plantu położone, a do nich należą: Fol. „Jarosław” /…/ Na folwarku tym znajduje się jeden tylko dom mieszkalny, parterowy, obszerny i dobrze urządzony, wynajmowany na mieszkania letnie i dla kilku rodzin służyć mogący. Warunki pobytu w Jarosławiu przedstawiają się korzystnie; dla osób pragnących spokoju i osobności, jest to coś pośredniego pomiędzy mieszkaniem wiejskim a willą. Domki wiejskie w liczbie 3, należące do Jakóba Kołodzieja i Stanisława Piotrowskiego, stosownie do wymagań letników z chałup przerobione i w werendy zaopatrzone; położone są tuż nad rzeką. /…/ W ogóle w 27 domkach, dworach i willach ponad Świdrem położonych, posiadających przeszło 100 izb i pokojów, gromadzi się latem około 300 mieszkańców, licząc w to i służbę /…/. Mówiąc o willach nad Świdrem, niepodobna pominąć objaśnienia, odnoszącego się do pomieszczeń dla letników we wsiach Świdry Duże i Małe, inaczej Pruskiemi zwane, o których poprzednio wspomniano, chociażby z tego tylko względu, iż dość znaczna liczba osób, zadawalniająca się skromnemi wymaganiami, miejscowość tę odwiedza. Wsie te leżą po obydwu stronach Świdra i zalegają dość obszerną przestrzeń, a granicząc z Brzegami i Bojarowem, ciągną się aż do traktu karczewskiego, idącego ponad Wisłą. Najwięcej przez letników nawiedzane są Świdry Małe.

Przyjaciel Andriollego - Henryk Dobrzycki w 1904 roku tak opisywał Brzegi oraz wpływ Andriollego i jego letniska na okolicznych mieszkańców:
Że myśl pobudowania domków i założenia kolonii w miejscowości tak zdrowotnej i pięknej, jaką zakupił Andriolli, musiała mieć rację bytu, dowodzi tego okoliczność, iż wkrótce potem do właściciela Brzegów udawać się zaczęli interesanci, pragnący w jego sąsiedztwie siedziby dla siebie pobudować. W lat kilka miał już Andriolli licznych sąsiadów odstępując im bardzo chętnie po kawale gruntu ze swojego terytorjum.
/…/ Impuls, którego punktem wyjścia były Brzegi, udzielił się i dalszej okolicy, mianowicie miejscowościom bliżej stacji położonym, które, jak wiadomo, okryły się licznymi willami, pałacykami lub nawet obszernemi domami murowanemi /…/.

Bądź co bądź, skutkiem takiego stanu rzeczy dobrobyt miejscowych mieszkańców wzrósł znakomicie, ziemia zyskała na wartości, a wytwórczość miejscowa z konieczności musiała się zarówno pod względem jakości jak i ilości, silniej rozwinąć. Lwia część zasługi w tej misji cywilizacyjnej należy się niepodzielnie Andriollemu.

W 1930 roku właściciele oraz mieszkańcy osiedli nad Świdrem - niejako kontynuując dzieło Andriollego oraz potwierdzając kierunek rozwoju przyszłego letniska - powołali Towarzystwo Miłośników Osiedli Anielin - Józefów Południowy - Jerzówka.

W 1936 roku zarząd towarzystwa w piśmie adresowanym do swoich członków pisał: „Wyż. Wymienione Towarzystwo rozwinęło się z dawnego Towarzystwa Miłośników Osiedli Anielin, Józefów Południowy, Jerzówka, a statut i nazwa nowego Towarzystwa zostały uchwalone na ogólnym rocznym zebraniu członków dawnego Towarzystwa w dniu 18.08.1934 roku. Nowa nazwa Towarzystwa została podyktowana koniecznością rozszerzenia działalności Towarzystwa na cały teren Józefowa /…/ Józefów jako letnisko podstołeczne posiada wszelkie dane (najzdrowsza okolica Warszawy, dogodna i szybka komunikacja ze stolicą) do rozwinięcia się na szeroko zakrojoną skalę letniska - uzdrowiska podstołecznego o poziomie europejskim.”

Mamy nadzieję, że zamieszczone informacje zachęcą Czytelników do zapoznania się z dziejami pierwszych mieszkańców dzisiejszego Józefowa, z historią ich rodzin oraz z historią i tradycją ziemi Andriollego - miejsc, w których mieszkał, żył i tworzył Andriolli: od Warszawy przez Stasinów i Nowomińsk (Mińsk Mazowiecki) do Kałuszyna oraz od Warszawy przez Brzegi (Józefów, Świder, Otwock) i Karczew do Nałęczowa.

Zdarza się niestety, iż w powojennych opracowaniach dotyczących Andriollego niektórzy autorzy przeinaczają fakty z jego życia. Opierając się na źródłach historycznych powinniśmy pamiętać, że w latach 1873 - 1893 Andriolli mieszkał w powiecie nowomińskim: w Stasinowie od 1873 roku, a następnie w Brzegach, które zakupił w 1880 roku. Był parafianinem odpowiednio nowomińskim i karczewskim. Pracownię posiadał w Stasinowie, a następnie w Brzegach oraz Warszawie, a w latach 1883 - 1886 w Paryżu gdzie również mieszkał. W 1893 roku wyjechał do Nałęczowa z powodu złego stanu zdrowia. Andriolli zmarł i został pochowany w Nałęczowie.


Uważamy także, że współcześni mieszkańcy Józefowa mają prawo określać Andriollego mianem „ojca miasta”, ponieważ to właśnie Andriolli - w latach 1880 - 1893 właściciel obu brzegów Świdra - swoją wizją letniska nadświdrzańskiego zainspirował wielu ówczesnych mieszkańców tych ziem oraz przebywających w Brzegach gości, do budowania domów letniskowych na terenach po obu brzegach rzeki, które dziś należą również do Józefowa.

Ściągnij wersję w PDF.
















www.andriolli.pl
www.swidermajer.pl

Copyright by Robert Lewandowski © 2006
Andriollówka ®

Utrzymanie strony www józefów - Agencja Cirrus