Wydawca R.LEWANDOWSKI.
Ekspedycya główna w Kantorze Wydawcy.
kontakt@andriolli.pl
Tel. 605035774


ROK IV JÓZEFÓW ISSN 2081-0830
ANDRIOLLÓWKA » Nr 78_ 17.07.2012 »

Śmierć rycerza



JÓZEFÓW. Dnia 17.07.2012 w godzinach 10-11.30 w Galerii u Braci (Józefów, al. Przyszłości 8) Muzeum Elwira Michała Andriollego w Józefowie zaprezentuje zwiedzającym dwanaście wydań książki Leona Gautier La Chevalerie z ilustracjami m.in. Andriollego. Okolicznościowa jednodniowa ekspozycja została przygotowana w związku z wizytą gości z Francji przyjmowanych przez Stowarzyszenie Polska-Francja. Spotkaniu towarzyszyć będzie reprodukcja obrazu Andriollego Matka Boża z Dzieciątkiem oraz wystawa pt. "Przyjaciele z dalekiej Wiatki, nieznane szczegóły z życia i twórczości Andriollego".

Aleksandra Milo


Leon Gautier La Chevalerie, wydawca Charles Delagrave, Paryż 1891. Fragment rozdziału Śmierć rycerza (La mort du chevalier) w tłumaczeniu Barbary Trzaskowskiej (2012):

...Wszyscy ci, którym zdarzyło się przebywać w obecności ludzi chorych wiedzą, że Dobry Bóg zsyła cierpiącym, przed śmiercią, kilka dni nadziei, pozornego zdrowia, które przywraca im wiarę w ich wyzdrowienie. Czują się lepiej, oddychają swobodnie, śmieją się. To właśnie zdarzyło się naszemu baronowi: "Nie wiesz - rzekł pewnego dnia do czuwającego przy nim sługi - jak bardzo chce mi się śpiewać. W rzeczy samej, od trzech lat nie miałem takiej na to ochoty". - A więc śpiewajcie, panie - "Nie, nie, to byłoby śmieszne, ale przywołajcie tu do mnie moje córki. One zaśpiewają mi piosneczkę jakąkolwiek i uradują duszę moją".
Maheut i Jeanne, córki, przybiegają, we łzach tonąc i siadają na brzegu łoża, "Maheut, śpiewaj pierwsza staremu ojcu" - jakże dziewczę chciałoby móc nie być posłuszną tej prośbie, ale to ojcowski rozkaz i oto, zaczyna, prostym głosem i łagodnym tonem śpiewać dawne piosnki. "Teraz ty, Jeanne" - zlękniona dziewczyna chciała zanucić swą piosnkę, ale jej głos załamywał się i uwiązł jej w gardle. Konający, przy każdej fałszywej nucie pomagał śpiewającej wrócić do właściwego tonu i wskazywał jej, jak śpiewać należy. Nie ma nic bardziej naturalnego, a przez to wzruszającego, jak taka scena. Aby dobrze ją oddać, trzeba byłoby dobrego oratora, a niestety głos mówiącego te słowa jest podobny do głosu naszej biednej Jeanne.
Dwa dni przed śmiercią rycerz przywołał swego syna i zwrócił się do niego tymi słowy: "Kiedy mnie pochowają, bądź blisko mej trumny, panie, i bacz pilnie, aby z mojego majątku skorzystali wszyscy biedni. Odziejesz i nakarmisz pięćdziesięciu". Czując, że kres się zbliża, czyni donacje dla wszystkich klasztorów, dla tych również, które przyjęły go w poczet swych societas czy beneficium, to znaczy do uczestniczenia we wszelkich ich akcjach dobroczynnych czy modlitwach. O niczym zresztą nie zapomina, co dotyka zarządu jego ziemiami i nakazuje, by rozdano między rycerstwo wszelkie należne im corocznie na Zesłanie Ducha Świętego odzienie.
Ale ten ostatni wysiłek zmęczył go wyraźnie: "Niech dadzą resztę - rzecze - biedakom". Zasypia. Nadchodzi gorączka, majaczy: "Czyż nie widzicie dwóch mężów w bieli, jednego po mojej prawicy, drugiego na lewicy?" Po majaczeniu nadchodzi agonia, i biedny baron, który wyspowiadał się rankiem i de pain benoîst prist comuniement [przyjąwszy Komunię Św.], czuje już granz espointes de la mort [pazury śmierci]. Niech okna otworzą, niech przywołają syna z jego familią - idą, pobledli i znajdują naszego rycerza bez kropli krwi i bez ruchu, opartego na piersi syna Jana. Skrapiają jego twarz pociemniałą, bez krwi, wodą różaną, która cuci go na moment. Ale czuje on, że to już ostatnie chwila żywota: "Umieram: Bogu was polecam", i opada na synowskie ramiona. Krzyż, szybko, krzyż, przynieście krzyż! Konający krzyż dostrzega, adoruje go i opiera się na synu, podczas gdy udzielają mu ostatecznego rozgrzeszenia z papieskim błogosławieństwem. Ostatnia drgawka i umie-ra. Prośmy Boga niech w swej chwale zabierze go do swego Raju.
Taka jest śmierć naszego rycerza, opisana z prostotą przez naocznego świadka. Inni umierający dawali dowody jeszcze większej pobożności i jest to udowodniony naukowo motyw w pięćdziesięciu innych tekstach. Rycerze w czasach Filipa Augusta istotnie umierali w żarliwej wierze, opatrzeni Najświętszym Sakramentem, a w ich zastygłych źrenicach widać było drogi obraz Grobu Świętego. Niewielu baronów francuskich w owym czasie umierało nie będąc krzyżowcami.

Urywek z Rycerstwa autorstwa Leona Gautiera, członka Instytutu; dzieło, któremu Akademia Francuska przyznała grand prix Gobert. Wydawca Delagrave.
Powyższa kompozycja [rysunek na str. 3] jest autorstwa Andriollego, według Żywota Wilhelma le Maréchal, księcia Pembroke, regenta Anglii (1219), wydanego przez Paula Meyera.



Ściągnij wersję w PDF.
















www.andriolli.pl
www.swidermajer.pl

Copyright by Robert Lewandowski © 2006
Andriollówka ®

Utrzymanie strony www józefów - Agencja Cirrus